Dlaczego sprzęt drukujący lubi być potrzebny?
Zdarzyło wam się, że choć nie drukowaliście zbyt dużo, nagle wydruk z waszej drukarki wyglądał tak, jakby poziom tuszu był już niski, widzieliście na wydruku nieestetyczne paski, a kolor nie był taki, jak powinien być? Zazwyczaj w takich sytuacjach pojawiają się podejrzenia co do jakości tuszu. Nie zawsze jednak ma to z nią związek. Podstawowa zasada jest taka: drukarka służy do drukowania. To, czy używamy jej regularnie, czy tylko od święta ma znaczenie – większe, niż można by przypuszczać.
Tusz do drukarek domowych to zazwyczaj tusz wodny, taki, którego używa się np. do drukowania fotografii. Zasadę działania można w tym wypadku streścić następująco: kropla tuszu jest podgrzewana i „wypluwana” przez głowicę termiczną. Kiedy drukujemy okazjonalnie, tusz może po prostu zaschnąć, co powoduje niedrożność głowicy. To częsta przypadłość, która jest niezbyt przyjemnym schorzeniem drukarek. Przede wszystkim dlatego, że udrożnienie nie jest wcale takie proste. Pomagają w tym specjalne płyny, wiemy jednak od praktyków, że może w takich sytuacjach pomóc zastosowanie środka, który każdy posiada w domu. To po prostu płyn do mycia szyb.
W ploterach do druku wielkoformatowego używa się innego rodzaju tuszu – to tusz solwentowy. Wyróżnia się jego trzy rodzaje: twardy solwent, średni i eko. W takich ploterach mamy do czynienia z głowicami piezoceramicznymi. Te mają mniejszą skłonność do zasychania, a jeśli coś takiego się przydarzy, łatwiej je udrożnić. I tu użytkownicy mają swoje sposoby, stosując np. rozpuszczalnik.
Najważniejsze jednak, by pamiętać, że sprzęt drukujący lubi być używany i jest towarzyski. Treścią jego istnienia jest praca, więc gdy spotka nas taka przykra niespodzianka jak zaschnięcie tuszu, zastanówmy się, czy poświęciliśmy naszym drukarkom wystarczająco dużo czasu i nie skazaliśmy ich na bezrobocie. Tego żaden sprzęt palący się do pracy i ubarwiania ludziom życia pięknymi wydrukami nie lubi ani trochę.